Eyetracking, czyli system śledzenia ruchów gałek ocznych wykorzystywany do tej pory głównie w marketingu zaczyna być częścią świata gier komputerowych. I wiele wskazuje na to, że może ten świat zrewolucjonizować. Sterowanie grą za pomocą oczu daje bowiem spore pole do popisu. Odpowiednie urządzenia, które to umożliwiają, wkrótce mają być dostępne na rynku.
Jedno z nich – Tobii EyeX – powstało ze współpracy szwedzkiej firmy Tobii (od lat specjalizującej się w produktach opartych na eyetrackingu) oraz duńskiej firmy Steel Series, jednego z czołowych producentów akcesoriów komputerowych.
Tobii EyeX to podłużne urządzenie montowane pod ekranem. Wewnątrz znajdują się dwie kamerki oraz lampki na podczerwień. Światło podczerwone odbija się od źrenicy i rogówki gracza, a następnie jest przechwycane przez czujniki kamery. Ta przekazuje informacje, w które miejsce obecnie patrzymy, z dokładnością do kilku milimetrów.
Produkt ma wejść na rynek konsumencki jeszcze w tym roku. Producent zachęca twórców gier do zapoznania się z nową technologią oraz wykorzystania jej możliwości. Podkreśla, że jest to zupełnie nowe spojrzenie na świat gier, a eyetracking zapewnia graczom dużo większą interakcję z komputerem, a co za tym idzie jeszcze większą frajdę z grania. Podpowiada nawet, w jaki sposób może być wykorzystany.
[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=UJEA9Z3SaUo[/youtube]
[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=PFGb-fL2dHk[/youtube]
Tobi EyeX prawdopodobnie wejdzie na rynek konsumencki jako pierwsze, ale to nie jedyne urządzenie tego typu. Bardzo podobne skonstruowali też specjaliści z Sony, którzy chcą je wykorzystać w grach na PS4. Na razie nie wiadomo, kiedy mogłoby ono wejść do użytku, ale testy również wyglądają obiecująco.
[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=kKYr9MaZw3I[/youtube]